Program Leader zakorkowany
2011-06-17
Mniej więcej rok trwa w wielkopolskim Urzędzie Marszałkowskim weryfikacja wniosków złożonych w ramach programu Leader służącemu unowocześnieniu obszarów wiejskich. Wielu potencjalnych beneficjentów rezygnuje, unijna pomoc traci sens.
Polska z dobrodziejstwa tego programu korzysta od siedmiu lat. Jest on inny od wszystkich, bo zakłada decentralizację unijnego dofinansowania. Pieniądze dzielone są w terenie, przez stowarzyszenia zawiązywane przez gminę lub kilka gmin a także organizacje społeczne, związki biznesmenów, osoby prywatne. Pieniądze, jakie można uzyskać nie są wielkie (zwykle do 100 tys. zł), ale pozwalają uchronić się przed bezrobociem, zacząć działalność gospodarczą, pomóc firmom lub organizacjom wdrożyć innowacyjne pomysły.
Przykładem jest stowarzyszenie obejmujące działaniem gminy Rokietnica, Tarnowo Podgórne, Kaźmierz, Szamotuły w Wielkopolsce. – Kwota, jaką mamy do dyspozycji, sięga 42 euro na jednego mieszkańca naszych gmin – wyjaśnia Bartosz Derech, wójt gminy Rokietnica. – Pieniądze te stanowią wielką szansę dla osób z pomysłem, ale bez kapitału na wprowadzenie go w życie. Pomagają osobom, które chcą zrezygnować z działalności rolniczej. Wspierają takie organizacje, jak koła gospodyń wiejskich.
Osoby, które dokonują podziału pieniędzy, są najlepiej zorientowane w potrzebach mieszkańców, zwykle swoich sąsiadów. Wiedzą, jak można unowocześnić gminę. Idea decentralizacji zostaje jednak zaprzepaszczona, bo wszystkie wnioski z regionu trzeba zweryfikować w jednym miejscu – w Urzędzie Marszałkowskim w Poznaniu. A to trwa rok. – W tym czasie wiele z nich dezaktualizuje się, pojawia się konkurencja dla pomysłów, które niedawno były innowacyjnymi. Bezrobotni nie mogą czekać w nieskończoność, dla nich ważny jest każdy dzień – wylicza wójt Bartosz Derech.
Nadesłał:
exPress Dziennikarska Agencja Usługowa
http://www.express-poznan.pl
|
|
Wasze komentarze (0):