Podsumowanie stycznia
Po grudniu, w którym inwestorzy nie doczekali się rajdu św. Mikołaja, nadzieję na odreagowanie wzbudzał tzw. efekt stycznia.
Mimo większej ilości racjonalnych przesłanek do wzrostów na początku roku, nie doczekaliśmy się ich ani w 2013, ani też w 2014 roku. Do byków należał natomiast styczeń 2015 roku, co wskazuje na trudność empirycznego potwierdzenia behawioralnych przesłanek podejmowania decyzji przez graczy. Najmniej zyskał WIG20, bo tylko 1,1%. Nieco lepiej wypadł WIG30 z 1,4% wzrostem, a jeszcze bardziej umacniały się mniejsze spółki z mWIG40 i sWIG80 - odpowiednio o 1,5% i 3,3%. Tym samym szeroki indeks WIG z 1,3% wzrostem wypadł dużo gorzej niż europejski DAX (9,1%) czy CAC40 (7,8%), ale też znacznie lepiej niż amerykański S&P500 (-3,1%). W styczniu najlepiej spisywał się rosyjski MICEX z aż 18% wzrostem.
Kluczowym czynnikiem determinującym tak dużą dysproporcję na rynkach europejskich i amerykańskim jest postawa banków centralnych.Fed za kilka miesięcy będzie podnosił stopy procentowe. Z kolei wyczekiwany programu skupu aktywów rozgrzewał apetyty inwestorów na Starym Kontynencie od początku roku. Ogłoszenie przez Mario Draghiego QEw kwocie 60 mld EUR miesięcznie do września 2016 roku poskutkowało znacznymi wzrostami na największych europejskich parkietach, których nie były w stanie dogonić giełdy rynków wschodzących. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na solidne dane z polskiej gospodarki. W styczniu lepsze od prognoz okazały się być m.in. grudniowa sprzedaż detaliczna, dane z rynku pracy, produkcja przemysłowa.. Styczniowe wzrosty warszawskich indeksów nie do końca odzwierciedlają tak dobre odczyty, co w połączeniu z lokowaniem nadwyżek płynnościowych krajów rozwiniętych może stać się lutową okazją dla byków. Mniejsze zyski blue chipów w stosunku do małych i średnich spółek wynikają natomiast z zawirowań w sektorze bankowym. Znaczne spadki WIG20 rozpoczęły się 15 stycznia, kiedy to SNB porzucił obronę minimalnego kursu EUR/CHF. Tylko w tym dniu największe spółki traciły aż 3,1%, a przykładowo sWIG80 zakończył dzień tylko z 0,8% zniżką. Odreagowanie przyniósł dopiero ogłoszony przez wicepremiera Piechocińskiego brak pomocy rządowej dla frankowiczów. W efekcie końcowym indeks znalazł się nad kreską tylko symbolicznie.
Styczniowe spadki na Wall Street wynikają z koleiz konieczności odreagowania znacznych zwyżek pod koniec 2014 roku, zakończonych osiągnięciem historycznego maksimum na poziomie 2093,55. Fed w obliczu silnego dolara nie zmiękczył swojego stanowiska, co także dołożyło argument dla strony podażowej. Decyzja FOMC zwieńczyła kolejny tydzień spadków, potwierdzając jednocześnie panujący w styczniu trend horyzontalny.
Analiza techniczna - GPW
Styczniowy handel na warszawskiej giełdzie nie zmienił obrazu wielomiesięcznego trendu horyzontalnego ze wsparciem na poziomie 48 765 pkt i oporem w okolicach 55 687 pkt. Zwrot ku środkowi trendu i zarazem krótkoterminowemu oporowi na 52 585 pkt jest sygnałem pozytywnym dla byków. Niemniej jednak w drodze do górnej granicy trendu napotkają one jeszcze kilka istotnych technicznie barier, których pokonanie uznać można za cel na najbliższe miesiące. Tymczasem pozostaje cieszyć się z odwrotu od testowania wsparcia na 49 321 pkt, co jeszcze w grudniu wydawało się być bardzo realne.
Analiza techniczna - DAX
O wiele bardziej optymistycznie wygląda sytuacja techniczna na niemieckim DAX-ie.Grudniowe, nieudane ataki na okolice 10 000 pkt zapowiadały trudną sytuację byków. Pozytywny impuls w postaci europejskiego QE pozwolił jednak pokonać przedział 10 050 - 10 093 pkt już w połowie stycznia. Indeks wyhamował dopiero przy poziomie 10 810 pkt, gdzie znajduje się obecnie historyczne maksimum. Technicznie droga do dalszych wzrostów jest wobec tego otwarta, lecz nie można negować możliwości odreagowania. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku S&P500, co odzwierciadlać może chociażby przekroczenie linii wykupienia na wskaźniku RSI.
Autorzy: Zespół Zarządzający MM Prime TFI
Nadesłał:
Agpress
|