Klątwa zatoru płatniczego


Klątwa zatoru płatniczego
2013-06-21
Niczym klątwa rzucona na polską gospodarkę, co chwila przez media przetacza się lawina artykułów o zatorach płatniczych. Zmienia się tylko branża i liczby firm, których ten problem dotknął.

Analizując tą sytuację, rzadko zwraca się uwagę na to, że zator płatniczy to nie tylko jedna czy druga faktura niezapłacona w terminie, ale także realne koszty ponoszone przez firmy poszkodowane przez to zjawisko. Jakie? To nam uzmysławia badanie "Portfel należności polskich przedsiębiorstw".

Przeczytaj również:

Według badania "Portfel należności polskich przedsiębiorstw", zrealizowanego przez Krajowy Rejestr Długów oraz Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, ponad 71 procent firm handlowych przyznaje, że głównym problemem w ich działalności są opóźnienia w płatnościach ze strony ich kontrahentów i klientów. Ponad 38 procent tych firm uważa, że przez opóźnienia w płatnościach mają trudności w realizacji projektów inwestycyjnych, 35 procent - że mają problemy w regulowaniu własnych zobowiązań, 16 procent - musi zredukować zatrudnienie lub obniżyć płace, 15 procent - przez zatory płatnicze ma problem z wprowadzeniem nowych produktów na rynek, a 7,6 procent - z tego powodu zmuszona jest do podniesienia cen. Jeśli to nie przemawia do wyobraźni, to może przemówi 7 procent - bo taki procent wydatków firm przeznaczane jest na koszty związane z windykacją.

Anna Gąsiorowska, prezes firmy Negocjator Anna Gąsiorowska od dawna już zwraca uwagę na niebezpieczeństwo zatorów płatniczych. Wiele windykacji, które przeprowadza jej firma to właśnie windykacje spowodowane zatorami płatniczymi. I nie zawsze są to windykacje wśród firm, które są na początku tego łańcucha wzajemnych opóźnień w płatnościach. "Widząc to, że firmy często nie regulują swoich płatności tylko dlatego, że ktoś inny im nie zapłacił, wprowadziliśmy możliwość spłacenia swoich długów, swoimi wierzytelnościami. Firmy, oczekując na zaległe płatności, mając do wyboru niezapłacenie swoim pracownikom i spłacenie swoich zobowiązań lub zapłacenie za wykonaną pracę i niezapłacenie innym firmom, zazwyczaj wybiorą to pierwsze rozwiązanie. Negocjator Anna Gąsiorowska w takich przypadkach zawsze służy pomocą, by nie ucierpiał pracownik i by zobowiązanie zostało spłacone na takich warunkach, by wszystkie strony procesu były zadowolone" - mówi Anna Gąsiorowska.

Prezes firmy Negocjator Anna Gąsiorowska uważa ponadto, że z windykacją nie ma co czekać. Im więcej minie czasu od powstania zaległości, tym trudniej taki dług odzyskać. Pierwsza reakcja powinna być już parę dni po przeterminowaniu się płatności. "Niech nasz kontrahent ma świadomość, że monitorujemy sytuację i że trzymamy rękę na pulsie" - twierdzi Anna Gąsiorowska. Do takiej rozmowy warto, a nawet trzeba się przygotować. Pomocne mogą być w tym szkolenia z zakresu nowoczesnych technik negocjacyjnych i windykacyjnych. Szkolenia takie prowadzi m.in. Anna Gąsiorowska. Jak mówią uczestnicy tych szkoleń, dzięki nim znacznie skraca się czas odzyskania zaległości, a i koszty windykacji prowadzone we własnym zakresie są znacznie mniejsze niż koszty, które poniesie firma, jeśli zdecyduje się na zlecenie odzyskania długów przez firmę windykacyjną.




Nadesłał:

Negocjator Anna Gąsiorowska
http://www.agnegocjator.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl