Jak się nie dać pętli zadłużenia
Trzy lata temu Adam Z. stracił pracę w korporacji. Mimo że wciąż na kierowniczym stanowisku, zarabia teraz średnią krajową w małym wydawnictwie. Niegdyś – „człowiek sukcesu”.
Dyrektor, który chcąc zapewnić odpowiedni poziom życia sobie i rodzinie kupił na kredyt duże mieszkanie i dwa samochody. Obecnie, dawniej zaciągnięte zobowiązania stają się coraz poważniejsze. Raty płacone są z opóźnienie, a inne długi – z kart kredytowych, pożyczek i zakupów wkrótce mogą skutkować wejściem komornika. Co teraz?
Dłużnik naszych czasów
Z raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że taki portret polskiego dłużnika jest i będzie coraz częściej spotykany. W czasach, kiedy Adam Z. kończył studia, były to przeważnie osoby świadomie wyłudzające kredyty, wykorzystujące różne luki prawne i podatkowe, oszukujące wierzycieli czy zakładające pierwsze „piramidy” finansowe. Dzisiejsi dłużnicy, to jednak w dużej części ofiary nieracjonalnego gospodarowania pieniędzmi, niespodziewanych zdarzeń gospodarczych i losowych oraz własnego „pozytywnego myślenia”, które nie uwzględnia zagrożeń.
Potrzeby a możliwości
Akceptacja życia „na kredyt” sprawiła, że coraz więcej osób planuje wydatki niezależne od dochodów, zapominając o odroczonych konsekwencjach. Wiele rodzin o niskich i średnich zarobkach zaniechało planowania codziennych wydatków, analiz cenowych, zdając się na ewentualne wsparcie szybkim doinwestowaniem. Łatwiej jest bowiem wrzucić do koszyka w markecie potrzebne zakupy i opłacić je kartą debetową, nie zważając na stan konta, niż zrobić tygodniową kalkulację, porównać ceny i wybrać najniższe, żeby nie przekroczyć wydzielonego budżetu. – Częstym błędem osób żyjących przez długi czas w dostatku i zawodowej stabilizacji, jest unikanie rzetelnej analizy możliwości i zabezpieczania przyszłości, co jest szczególnie przydatne w sytuacji pogorszenia warunków finansowych – zauważa Jarosław Sadowski, ekspert Expander Advisors, Związek Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF). – Częściowa utrata zdolności do spłaty zobowiązań nie musi jednak oznaczać ani wypowiedzenia umowy bankowej, ani tym bardziej utraty domu czy dachu nad głową. Nie można jednak czekać bezczynnie, aż problemy same się rozwiążą. Unikanie odpowiedzialności, lekceważenie monitów i zaciąganie nowych, nieprzemyślanych zobowiązań, to prosta droga do pętli zadłużenia.
Zawsze jest wyjście
Co więc robić, by nie wpaść w pętlę zadłużenia? Już pierwsze opóźnienie w spłacie raty, rachunków za prąd czy czynsz powinno zwiększyć naszą czujność. Najlepszym rozwiązaniem jest dokładne przeanalizowanie bieżącej sytuacji finansowej, także pod kontem używanych produktów finansowych oraz planowanie wydatków z ołówkiem w ręku i rezygnacja z tych, które nie są konieczne. – Wiele osób, które korzystają z bezpłatnych porad udzielanych przez Związek Firm Doradców Finansowych przychodzą przekonane, że nie mają już żadnych możliwości wyjścia z „pętli” – mówi Ewelina Popiel, Kierownik Produktu – Kredyty Detaliczne, ekspert Gold Finance, ZFDF. – Po dłuższej rozmowie okazuje się, że istnieje wiele rozwiązań, których w ogóle nie brali pod uwagę. Kilka kredytów można bowiem skonsolidować, czy przenieść do innego banku (tzw. refinansowanie). Czasem możliwe jest także negocjowanie warunków spłaty zadłużenia. Można także podjąć dodatkowe zajęcia, zrezygnować z drugiego samochodu, skorzystać z komunikacji publicznej czy roweru. Niektóre wyrzeczenia wydają się bolesne, ale świadomość, że dzięki nim w bliskiej perspektywie zmniejszymy zobowiązanie do realnego poziomu i pozbędziemy piętna niewypłacalnego dłużnika, przeważnie działa mobilizująco.
Nie uciekaj przed problemem
Jak wskazuje ekspert ZFDF, jeśli już zauważymy nasilający się problem warto nie ulegać panice i podejść do wyzwania od razu. – W podejmowaniu decyzji finansowych potrzebne jest spokój – twierdzi Ewelina Popiel, Gold Finance, ZFDF. – Kiedy dłużnik wpada w panikę, ukrywa się i przestaje odbierać korespondencję od wierzycieli, naraża się na coraz większe koszty, bo każda procedura komunikacji i wydłużenia spłaty ma swoją cenę. Jeśli więc zobowiązania zaciągane były w dobrej wierze, a wypadki losowe czy polityka finansowa państwa zakłóciły porządek, to zarówno banki jak i firmy windykacyjne mogą uwzględnić ten fakt. Zawsze warto porozmawiać z ekspertem ZFDF, który bezpłatnie oceni nasze możliwości negocjacyjne z wierzycielami i podpowie jak najlepiej wyjść z długów.
Dziesięć kroków do wyjścia z zadłużenia |
|
Źródło: opracowanie Związku Firm Doradztwa Finansowego
Nadesłał:
pr@zarowkamarketing.pl
|