Bankructwo pod lupą


2014-10-13
Kolejne bankructwo i wielkie zadłużenie w Polskim biznesie odkrywa przed nami głęboko skrywane tajemnice. Gant Development utonął w długach, a wraz z nim setki milionów złotych i nadzieje klientów na własne, nowe mieszkanie.

W 2013 roku, wierzyciele jednego z największych na naszym rynku nieruchomości przedsiębiorstw specjalizujących się w budowie i sprzedaży mieszkań - Gant Development,, złożyli wniosek do sądu o upadłość firmy, rozpoczynając jej likwidację. 

Wprawiło to w osłupienie inwestorów, kontrahentów i nabywców mieszkań, bowiem spółka Gant miała podpisaną umowę na budowę ponad tysiąca mieszkań. Z dnia na dzień firma straciła płynność finansową, wiarygodność kredytową, a teraz traci do reszty dobre imię.

Niedługo przed ogłoszeniem upadłości, Gant Development objawiał nieco gorszą kondycję finansową, lecz nikt nie przypuszczał, że lawina nieprzychylnych zdarzeń potoczy się tak szybko i spowoduje tak bolesny upadek giganta deweloperskiego. Nim podjęto decyzję o złożeniu wniosku dotyczącego likwidacji, firma wypuściła na rynek obligacje, które zostały zakupione przez inwestorów za 50 milinów złotych.

Tuż po tym wydarzeniu przeprowadzono audyt finansowy, który potwierdził, że Gant przyniesie w ostatecznym rozliczeniu za rok 2012 kilka milionów złotych straty, a jego całkowity dług wynosi prawie 500 milionów złotych! Członkowie zarządu szybko wyprzedali swoje akcje i ogłoszono bankructwo.

Obecnie spółka przypomina firmę-zombie, sztucznie utrzymywaną przy życiu. Nie ma pieniędzy nawet by pokryć postępowanie likwidacyjne, by sfinalizować poprzednie działania lub by rozpocząć nowe.

Na chwilę obecną rozgorzała bitwa o odzyskanie wpłaconych zaliczek przez klientów i współpracowników. Niepewni swej przyszłości są także właściciele ostatnich oddanych lokali, bowiem nie otrzymali notarialnego aktu własności. W ten sposób istnieje możliwość, że długi bankruta zostaną pokryte ze sprzedaży wybudowanych mieszkań.

Co gorsza, ciężko znaleźć odpowiedzialnych za taki rozwój sytuacji. Dochodzenie mające na celu odzyskanie pieniędzy prowadzi do rajów podatkowych takich jak Cypr i Luksemburg, jednak ślad po setkach milionów złotych odprowadzonych z kont Ganta niknie. Były to sumy pożyczane innym spółkom za realizacje zamówień, które nigdy nie zostały zwracane.

Sytuacja rozwija się coraz to bardziej niekorzystnie dla tych, którzy kompletnie nie zawinili w tej sprawie. Pokrzywdzeni klienci, którzy musieli brać kredyty na mieszkania muszą cierpliwie poczekać, aż wszystko zakończy się dla nich pozytywnie, a kazus Amber Gold nie będzie ich straszył po nocach.



Nadesłał:

Zubol

Wasze komentarze (1):

  • avatar
    ~aab, 2014-10-14 18:02:10

    o co chodzi ? 25 lat wolności i swobody, cieszmy się ( ze złodziejami, przepraszam-biznesmenami)


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl