Niepokoje polityczne ciągną cenę złota w górę


Niepokoje polityczne ciągną cenę złota w górę
2014-09-26
Kiedy pojawiają się polityczne kłopoty, ceny złota rosną. Tak było w przeszłości, tak jest także i teraz.
Jedna wypowiedź polskiego ministra spraw zagranicznych sprawiła, że ceny złota na światowych rynkach poszły w górę o 1,4 proc. Krótki komentarz szefa NATO doprowadził do wzrostu o kolejne 0,4 proc. Wszystko w kontekście wydarzeń na Ukrainie. 

Wzrosty w czasie gorącego lata

Od początku czerwca cena złota na światowych rynkach zwiększyła się z 1247 do 1315 dolarów za uncję. To wzrost rzędu 5,5 proc. W połączeniu ze zmianami kursu dolara w stosunku do złotego wzrost jest jeszcze wyższy – sięga 9,3 proc. 

Nic dziwnego – niepokoje polityczne mają zawsze takie same konsekwencje. Inwestorzy szukają bezpiecznych przystani, w których mogą „zakotwiczyć” swoje pieniądze. Złoto uważane jest za jedno z najpewniejszych aktywów, w przeciwieństwie np. do złotego, który traci na wartości gdy sytuacja geopolityczna się pogarsza. 

Kryzys ciągnie złoto

Taka sytuacja nie jest niczym nowym. Wystarczy przypomnieć sobie gorączkę złota z lat po kryzysie 2007 roku. W krótkim czasie ceny złota zwiększyły się z około 700 dolarów za uncję do ponad 1,8 tys. Dwuipółkrotny wzrost nie był przypadkowy. Wycofujący środki z giełdy inwestorzy musieli coś z nimi zrobić – wybierali złoto. 

Warto w tym kontekście dodać, że w tym samym czasie złoty znacząco stracił na wartości. W 2011 roku był wart, w stosunku do dolara, o jedną trzecią mniej niż cztery lata wcześniej. Kto kupił uncję złota w 2007 roku zarobił nie 250 proc., ale ponad 360 proc.! 

Tak było w latach siedemdziesiątych

Także w bardziej odległej przeszłości złoto wykorzystywano jako zabezpieczenie przed niepokojami politycznymi czy – bardziej ogólnie – działaniami rządów lub banków centralnych mogących zaszkodzić interesom inwestorów. 

Odkąd w 1973 roku zrezygnowano z wiązania dolara ze złotem, jego cena rosła systematycznie. Wydarzenia na świecie były wówczas nawet bardziej niepokojące niż dziś. W 1973 roku wybuchł kryzys naftowy, który objął wszystkie uprzemysłowione państwa na świecie. W USA ale i w Europie pojawiła się nieznana od dekad inflacja. W szczytowym momencie w Stanach Zjednoczonych dolar tracił rocznie nawet kilkanaście procent. 

Pod względem inflacji najgorszy był rok 1980 – tuż po drugim szoku naftowym. W USA inflacja sięgnęła wówczas 15 proc. Ceny złota poszybowały – za uncję płacono wówczas ponad 650 dolarów, rekord który został pobity dopiero w roku 2006. 

Spokojnie, to tylko kłopoty

Inaczej jest oczywiście, gdy sytuacja się uspokaja. Inwestorzy wolą wówczas bardziej zyskowne, choć także mniej bezpieczne aktywa. Wybierają na przykład giełdę. Tak było w latach osiemdziesiątych, gdy cena złota spadła. Tak jest i teraz, gdy giełdy osiągają rekordy wszech czasów a złoto jest tańsze niż kilka lat temu. 

Ponieważ jednak napięcia geopolityczne są coraz większe, nie można wykluczać ponownego wzrostu popytu na złoto. W końcu to najbezpieczniejsza inwestycja, której nie zagraża ani polski minister finansów ani nawet Władimir Putin.
 
Aktualny kurs złota sprawdzisz w serwisie Mennicastaropolska.pl - kurs złota 


Nadesłał:

sbart

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl